piątek, 3 października 2014

Rudy kolor z Joanną?





Witam :)

Ostatnimi czasy na moim blogu było trochę kolorówki, więc tym razem postanowiłam umieścić małą aktualizację moich włosów...

Jak wcześniej wspominałam bardzo długo chodził za mną kolor rudy, jednak żeby sobie na niego pozwolić musiałam rozjaśnić swoje z natury ciemne włosy. 
O efekcie rozjaśniania tutaj.

Zdecydowałam się na:

JOANNA
color
Naturia
Farba do włosów

Kolor - 220 płomienna iskra


Opakowanie farby zawiera:



1. Farbę 40 g
2. Utleniacz w kremie 60 g
3. Ulotkę informacyjną
4. Rękawiczki



Cechy na plus:
  • kolor - ładny, intensywny rudy, nie odbiega od koloru na opakowaniu;
  • receptura tych farb zawiera naturalne składniki roślinne: proteiny mleczne (chronią i odżywiają włókna włosów) i ekstrakt z brzoskwini (bogate źródło witamin i soli mineralnych, działa na włosy odświeżająco i tonizująco);
  • po zabiegu farbowania włosy są miękkie i sprężyste - tak jak zapewnia o tym producent;
  • włosy mają głęboki kolor i ładny połysk oraz mimo wszystko zdrowy wygląd;
  • łatwo się nakłada w domowych warunkach;
  • jednolicie pokrywa wszystkie włosy (zarówno odrosty jak i reszta włosów mają ten sam odcień);
  • cena - mniej niż 10 zł;
  • dostępność - m.in. Kaufland czy drogerie Natura;

Cechy na minus:
  • trwałość - kolor bardzo szybko wypłukał się z moich włosów i stracił na intensywności. Z każdym myciem włosy stawały się bledsze;
  • opakowanie nie zawiera odżywki do włosów czego osobiście mi brakowało;

Czy kupię ponownie? - Jeśli będę chciała znów mieć rude włosy to myślę, że tak
Moja ocena (1-5) - 3,5 pkt.




POLECAM / NIE POLECAM


Farba ładnie pokryła moje włosy jednak jej trwałość, a raczej brak trwałości mnie powalił. Nie wiem czym to było spowodowane. 
Słyszałam jednak, że każda farba źle trzyma się na wcześniej rozjaśnianych włosach.
Moje też były rozjaśniane, więc może efekt wypłukiwania tym właśnie był spowodowany.
Może to nie była do końca wina farby (?)

Jakby jednak nie było mogłam cieszyć się w końcu rudymi włosami.
Na chwilę, ale zawsze to coś :)
Przynajmniej zaspokoiłam swoją ciekawość i na krótki moment zmieniłam ponownie swój wizerunek.



Efekt koloryzacji poniżej:



Niestety efekt nie utrzymał się długo.
Już po miesiącu nie było prawie śladu po tej intensywnej rudości.



Na zdjęciu poniżej wyraźnie widać, że kolor włosów z rudego odcienia bardzo zbliżył się do tego jaki osiągnęłam samym rozjaśnianiem... 


Trochę nad tym ubolewałam...nie podobało mi się to, więc nie czekałam długo. Po miesiącu znów zafarbowałam włosy...
Na jaki kolor tym razem?

Dowiecie się niebawem :)


Tymczasem ruda ja pozdrawia



PaPa :*



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję wszystkim odwiedzającym, że o mnie pamiętacie:)
Zapraszam do komentowania/polubienia artykułów :)

Na każdą wiadomość chętnie odpowiem, więc zapraszam do ponownych odwiedzin mojego bloga :)

Kto obserwuje, będzie obserwowany :D

Emulsja do higieny intymnej Nutka konopie polskie

  Cześć :) Było ostatnio tutaj sporo postów o produktach do demakijażu. Wiem, że nie każdego może ta tematyka interesować. Dziś więc recenzj...