wtorek, 27 sierpnia 2013

Czysta skóra z GARNIER


Witam wszystkich bardzo serdecznie :)

Dzisiaj będzie recenzja zakupionego przeze mnie już baaaardzo dawno temu produktu z GARNIER.
Do zakupu skusiło mnie m.in. jego ciekawe opakowanie. 
Produkt jest przeciw niedoskonałościom i śladom po nich.

GARNIER
Czysta Skóra Active
(kwas salicylowy 2% + HerbaRepair)
Peeling Brusher


Produkt zawiera szczoteczkę z miękkiego elastycznego mikrowłókna...


Konsystencja jest bardzo wodnista w kolorze niebieskim...


Wieczko produktu jest obrotowe. Aby umożliwić wydostanie się formuły należy przekręcić nakładkę...


Cechy na plus:
  • działanie - produkt ma za zadanie usuwać martwe komórki naskórka oraz redukować nadmiar sebum. Jednym słowem ma oczyszczać naszą skórę co faktycznie robi;
  • zauważyłam, że produkt świetnie radzi sobie z wągrami, np. na nosie;
  • miętowy zapach, który daje dodatkowe odczucie świeżości;
  • produkt nie wysusza skóry;
  • skóra jest lekko zaczerwieniona ale nie podrażniona;
  • po aplikacji produkt zostawia na skórze delikatną warstwę nawilżającą, co nie każdemu może przypaść do gustu;
Cechy na minus:
  • aplikacja - aby wydobyć produkt należy przechylić opakowanie nasadą w dół. Z racji lejącej konsystencji produkt trochę ścieka ze szczoteczki jeszcze zanim nałożymy go na twarz;
  • konieczne kilkakrotne powtarzanie czynności nabierania produktu na szczoteczkę podczas jednego mycia;
  • po nałożeniu produktu na twarz trzeba dość obficie spłukać ją wodą;
Czy kupię ponownie? - Nie, wolę przetestować coś nowego :)
Moja ocena (1-5) - 4 pkt

No cóż, to już wszystko co miałam do powiedzenia na temat tego Peelingu z GARNIER. 
Jeżeli macie ochotę go przetestować, to polecam :) Pamiętam, że nie był on tani (ja dorwałam go na promocji). Po regularnej cenie pewnie bym się nie skusiła go zakupić.

Pozdrawiam :)


Zapraszam do podawania propozycji tematycznych (zakładka "Propozycje")
oraz
do polubienia/komentowania postów :)



sobota, 24 sierpnia 2013

Baza z ARTDECO


Jak już we wcześniejszych postach wspominałam, od dłuższego już czasu wykonując makijaż oka, zawsze stosuję bazę pod cienie.

Nie mam jeszcze swojej ulubionej bazy...można powiedzieć, że jestem w fazie testowej :)
Pierwszą moją bazą pod cienie była baza z KOBO. 

Aktualnie stosuję bazę z ARTDECO.

Eyeshadow Base 5 ml




Cechy na plus:
  • po pierwsze działanie - uważam, że baza spełnia swoją rolę w 100%. Cienie utrzymują się o wiele dłużej na powiece bez ważenia się w załamaniach; 
  • baza ładnie uwydatnia kolor cienia.
  • estetyczne  i trwałe opakowanie;
  • wydajność - pojemność 5 ml wystarcza na BARDZO długo (przy prawie codziennym stosowaniu na pewno rok jak nie dłużej);
  • kremowa konsystencja ładnie rozprowadza się na powiece;
  • ciekawy, urzekający zapach (mi kojarzy się trochę z męskimi kosmetykami - perfumami:))
Cechy na minus:
  • opakowanie nie sprawdza się przy większym zużyciu (produkt trzeba nakładać palcami. Kobiety z dłuższymi paznokciami mogą mieć problem - baza dostaje się pod paznokcie co wg mnie jest mało estetyczne i denerwujące);
  • cena - baza jest dość droga ok. 40 zł w drogerii Douglas (być może na allegro można dostać ją taniej);

Czy kupię ponownie? - Hmm Dobre pytanie :/
Moja ocena (1-5) - 4,5 pkt


Ogólnie jakbym miała podsumować tą bazę to muszę przyznać, że jest bardzo dobra. Uważam jednak, że cena jest zdecydowanie za wysoka (płacimy w tym przypadku więcej za markę, niż za sam produkt).

Wcześniej stosowałam bazę z KOBO i nasuwa mi się jeden wniosek...bazy mają identyczne działanie !!!
Różnica tkwi w opakowaniu (przy bazie z KOBO miewałam trudności z jej zakręceniem). Ponadto produkt z KOBO ma mniej intensywny zapach i kolor.
Porównując te bazy cenowo - KOBO jest o połowę tańsza...

W związku z powyższym nie widzę sensu by przepłacać, dlatego raczej nie skuszę się ponownie na ARTDECO. 
Następna w kolejce do testów jest u mnie baza pod cienie z firmy FM make up :) 
Może ktoś z Was miał ?
Pozdrawiam :*


Zapraszam do podawania propozycji tematycznych (zakładka "Propozycje")
oraz
do polubienia/komentowania postów :)

wtorek, 20 sierpnia 2013

Po prostu Be Beauty


Jestem przekonana, że marka Be Beaty jest Wam bardzo dobrze znana :)

Jeżeli chodzi o mnie to bardzo często sięgam po kosmetyki tej marki ze względu na ich niską ceną, a zarazem dobrą jakość. Ponadto kosmetyki te są łatwo dostępne - w Biedronce :)

Poniżej znajdziecie recenzję trzech przetestowanych przeze mnie produktów.
  1. Regenerujący BALSAM DO CIAŁA wygładzająca formuła 200ml
  2. CHUSTECZKI DO DEMAKIJAŻU 25 szt.
  3. MASECZKA NAWILŻAJĄCA 50 ml


Jak widać po zdjęciu, udało mi się je już prawie całkowicie zużyć więc moja opinia jest jak najbardziej uzasadniona :)

Na początek można powiedzieć moje odkrycie miesiąca :D

Ad. 1. Regenerujący BALSAM DO CIAŁA wygładzająca formuła:

BeBeatu
green natutre

Balsam przeznaczony jest do skóry normalnej i suchej.
W składzie zawiera:



Od producenta:
"Eko kodeks jakości green nature: 
  • naturalne składniki roślinne : olej avocado, ekstrat olejowy z marchwi, ekologiczny wyciąg torfowy
  • 0 % alergenów i sztucznych barwników
  • wysoka tolerancja przez skórę wrażliwą"  

Cechy na plus:
  • przyjemny orzeźwiający zapach;
  • konsystencja: nie za gęsta nie za rzadka;
  • balsam bardzo szybko się wchłania i ładnie nawilża;
  • nie brudzi ubrań;
  • nie podrażnia skóry (jest to jeden z nielicznych produktów, jaki mogłam zastosować na świeżo ogolone nogi i który nie podrażnił mojej skóry)
  • po nałożeniu skóra jest przyjemnie gładka i elastyczna w dotyku;
  • cena (na pewno mniej jak 10 zł);
Cechy na minus:
  • pojemność 200 ml (balsam zdecydowanie za szybko mi się skończył :( przy regularnym stosowaniu produkt starczy gdzieś na  miesiąc - może nawet mniej;
Czy kupię ponownie: Zdecydowanie TAK
Moja ocena (1-5) - 5 pkt

Kolejny produkt to:

Ad 2. CHUSTECZKI DO DEMAKIJAŻU 3 w 1 - do każdego typu cery



Od producenta:

Cechy na plus:
  • bardzo wygodne w użyciu szczególnie w czasie podróży;
  • optymalna wielkość chusteczki (przy dziennym makijażu wystarczy 1 szt.; przy mocniejszym makijażu oka potrzebne 2 szt.;
  • chusteczki są dobrze nawilżone;
  • cena (jakoś ok 6 zł);
  • chusteczki dobrze sprawdzają się przy demakijażu twarzy (z wykluczeniem oczu);
Cechy na minus:
  • nie do końca sprawdzają się przy demakijażu oka (szczególnie nie radzą sobie z mascarą !);
  • zauważyłam, że chusteczki lekko podrażniają moją skórę ( głównie w okolicy oka)
Czy kupię ponownie? - Myślę, że Tak, ale już inne kolorki :)
(Chusteczki są jeszcze w wersji różowej i niebieskiej)

Moja ocena (1-5) - 3,5 pkt.

Jeśli dobrze się orientuję chusteczki te obecnie mają inną szatę graficzną !


No i na sam koniec produkt dobry, aczkolwiek nie dla mnie :)

Ad. 3. MASECZKA NAWILŻAJĄCA


Od producenta:
"Intensywnie nawilżająca maseczka polecana po 20. roku życia, do pielęgnacji wszystkich typów cery, a w szczególności odwodnionej i przesuszonej. Zawiera wyciąg z liści aloesu zapewniający głębokie i długotrwałe nawilżenie skóry, a także kompleks witamin A, E, F, B6 o właściwościach uelastyczniających, wygładzających i odżywiających. Dodatkowo aktywne cząsteczki zbożowe łagodzą podrażnienia oraz skutecznie regenerują cerę przywracając miękkość i zdrowy koloryt."
Cechy na plus:

  • maseczka faktycznie bardzo dobrze nawilża cerę;
  • łatwy sposób aplikacji;
  • przyjemny zapach; 

Cechy na minus:
  • w przypadku mojej cery nawilżenie jest nieco przesadzone, dlatego stosowałam tą maseczkę bardzo rzadko. Żeby jednak nie zmarnować produktu znalazłam jego alternatywne zastosowanie: produkt idealnie sprawdza się przy farbowaniu włosów. Idealnie natłuszcza skórę wokół włosów, co pozwala na łatwe zmycie farby ze skóry :) (kto farbował włosy sam w domciu ten wie o czym mówię :))
Czy kupię ponownie? - Nie, ale polecam osobą, które mają cerę suchą.

Moja ocena (1-5) - 2,5 pkt


To już jak na razie wszystkie produkty z Be Beatu jakie jestem w stanie Wam na chwilę obecną zrecenzować :)
Zapewniam, że w przyszłości na pewno jeszcze nie raz na moim blogu będą  recenzje produktów tej marki...

Pozdrowionka dla Was :)

piątek, 16 sierpnia 2013

EYESHADOW PALETTE

Witam :)

Dzisiaj będzie recenzja paletki cieni do powiek, którą zdobyłam w dość nietypowym miejscu...
H&M.
Długo zastanawiałam się czy watro ją zakupić. 
Co prawda paleta nie była droga, jednak początkowo jakoś nie miałam do niej przekonania.
Zwyciężyła moja wariacja na punkcie cieni i tak oto jestem ich posiadaczką :)


EYESHADOW PALETTE by H&M

Paleta zawiera 32 cienie: 10 cieni w większym rozmiarze i 22 w połowie mniejszym


Cechy na plus:

  • szeroka paleta kolorów (na pewno każdy znajdzie coś dla siebie);
  • średnia pigmentacja kolorów umożliwia wykonanie codziennego delikatnego makijażu z wykorzystaniem ciekawych kolorków (niekoniecznie w brązach);
  • cena - coś ok.30 zł. (po przeliczeniu wychodzi ok. 1 zł za cień - czyż nie warto?);
  • cienie są raczej matowe z bardzo delikatnym błyskiem, co na mojej powiece się idealnie sprawdza :)
  • łatwa aplikacja (ja używam pędzelka);
  • do paletki dołączone są dwa podwójne aplikatory - osobiście wolę używać pędzli;
  • cienie się nie osypują i dobrze się rozcierają;
  • proste, niewielkie, dość trwałe opakowanie - można łatwo zabrać je ze sobą, np. w podróż;
  • przeźroczyste wieko paletki pozwala na szybką ocenę zawartości bez otwierania;
Cechy na minus:
  • dostępność - paletę kupiłam w H&M jakiś rok temu. Nie wiem czy na chwilę obecną można je jeszcze kupić :/
  • ze względu na średnią pigmentacje przy rozcieraniu traci się na intensywności koloru, co nie jest dobre jeśli jesteście zwolenniczkami mocnego makijażu;
  • przy stosowaniu pacynek paleta zdecydownie szybciej się zużyje (dotyczy to szczególnie 22 mniejszych cieni);

Czy kupiłabym ponownie? - Myślę, że TAK
Moja ocena (1-5) - 4 pkt


Reasumując: Jestem zadowolona z zakupu, tym bardziej, że jak już wcześniej wspominałam kocham cienie...

Cieniami z tej palety miałam wykonywany mój makijaż ślubny i całkiem fajnie się spisały (wytrzymały całą imprezę, aż sama się zaskoczyłam !)

Sądzę, że paleta sprawdziłaby się również u osób zaczynających przygodę z makijażem, ponieważ cienie łatwo się rozciera (nie robią plam na powiece) !!!
Wiem, że w H&M można dostać mniejsze paletki cieni. Aktualnie jednak nie mam w okolicy H&M - u więc nie poszerzę swojej kolekcji o inne ich produkty :(

Każde cienie stosuję na bazę pod cienie !!! 
Nie wiem jak wyglądałaby ich trwałość przy aplikacji bezpośrednio na czystą powiekę.

Pozdrowienia :)

wtorek, 13 sierpnia 2013

Kąpiel z Bielendą :)


Produkty do kąpieli nigdy nie wzbudzały u mnie jakiegoś szczególnego entuzjazmu.
No bo czego specjalnego można oczekiwać po zwykłym żelu pod prysznic?

Postanowiłam jednak, że na blogu umieszczać będę recenzję każdego przetestowanego przeze mnie produktu kosmetycznego...bez żadnych wyjątków! Dlatego poniżej przedstawiam Wam:

DWUFAZOWY OLEJEK DO KĄPIELI marki BIELENDA - 400g
Africa double-phase
figa & daktyl
nawilżenie + regeneracja



Po wstrząśnięciu produkt wygląda następująco:




Produkt zawiera BIO OLEJEK ARGANOWY - naturalne źródło gładkiej skóry!

Od producenta:
"Dwufazowy olejek do kąpieli i pod prysznic wykorzystuje niezwykłe właściwości roślin rytualnych Afryki - zapewnia zmysłową i odprężającą kąpiel w delikatnej śmietankowej pianie. Twoja skóra odzyska niezwykłą miękkość, gładkość i właściwe nawilżenie. Egzotyczny ciepły i korzenny aromat olejku poprawia samopoczucie, pobudza i dodaje energii."

Cechy na plus:
  • ciekawy orientalny zapach, który mnie osobiście odpręża :)
  • zastosowanie - plusem jest fakt, że olejek przeznaczony jest do kąpieli jak i pod prysznic;
  • świetnie sprawdza się w zimowe wieczory, po męczącym dniu;
  • olejek bardzo ładnie się pieni;
  • ładnie nawilża - po kąpieli nie odczuwam efektu napięcia skóry, które spowodowane jest wysuszeniem skóry (po niektórych żelach jestem zmuszona natychmiast nałożyć balsam, w tym przypadku nie ma takiego pośpiechu);
  • produkt jest wydajny;
Cechy na minus:
  • konsystencja wody - o ile w przypadku kąpieli w wannie nie widzę problemu o tyle pod prysznicem konieczne jest stosowanie olejku na gąbkę, a i tak można łatwo przesadzić z produktem :/

Czy kupiłabym ponownie? - Tak ale, że lubię nowości to raczej to nie nastąpi :)
Moja ocena (1-5) - 4 pkt


Niestety nie znam ceny tego olejku :( Jeżeli ktoś z Was wie za ile można go dostać, będę wdzięczna za pozostawienie takiej informacji w komentarzach :)

Pozdrawiam :)

PS. Wiedzę, że mam już ponad 500 odsłon na moim blogu, co mnie niezmiernie cieszy :D 
Oby tak dalej...


czwartek, 8 sierpnia 2013

Coś dla zmęczonych oczu

Krótko, zwięźle i na temat: FLOS-LEK

Żel ze świetlikiem lekarskim i herbatą 
do powiek i pod oczy.


Od producenta:

Przynosi ulgę, znosi świąd i pieczenie oczu.
Efekt: okolice oczu bez symptomów zmęczenia, świądu i pieczenia.


Cechy na plus:
  • produkt nie zawiera parabenów;
  • pojemność 10 g;
  • cena ok. 6 zł;
  • dostępność - można go dostać w galerii ROSSMAN;
  • przyjemna aplikacja;
  • konsystencja żelu ładnie się wchłania i  faktycznie już przy nakładaniu przynosi ulgę;
  • estetyczne i trwałe opakowanie, zabezpieczone folią (przy zakupie mamy pewność, że nikt przed nami produktu nie otwierał).
Cechy na minus:
  • okres trwałości - po otwarciu 3 miesiące (obawiam się, że może być problem z całkowitym zużyciem produktu w tak krótkim czasie :/ )

Czy kupię ponownie? - Jeszcze nie wiem.
Moja ocena (1-5) - 4,5 pkt

Jestem na etapie poszukiwania/testowania różnych produktów pod oczy. 
Ten, nie powiem, sprawdza się całkiem nieźle jeśli chodzi o zmęczenie oka. Szukam jednak produktu, który poradzi sobie również z cieniami pod oczami.
 Żel z firmy FLOS-LEK faktycznie przynosi odczuwalną ulgę. Nie zauważyłam jednak widocznych efektów wizualnych :/

Gorąco pozdrawiam :)

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Całuśne usta z ESSENCE

Cześć kochani odwiedzający :)

Dzisiaj będzie coś dla miłośniczek szminek/pomadek.
Odkąd pamiętam byłam miłośniczką błyszczyków.... fanką szminek stałam się całkiem niedawno i sukcesywnie poszerzam swoją kolekcję :)

Na początek chciałam wam przedstawić 4 pomadki z ESSENCE. Jestem  na prawdę mile zaskoczona tymi pomadkami ! :)


Moje kolorki to: (od lewej):

52 IN THE NUDE
60 CUTIE MAC CUTE
54 HONEY BEE
63 FLATTERING NUDE


  Cechy na plus pomadek z ESSENCE:
  • szeroka paleta kolorów - każda znajdzie coś dla siebie;
  • pomadki nie wysuszają  ust;
  • nie podkreślają suchych skórek;
  • dają fajne nawilżenie (można je stosować bez błyszczyka);
  • każda pomadka ma przyjemny zapach (każdy kolor charakteryzuje nieco inna nuta zapachowa);
  • kremowa konsystencja;
  • cena - niecałe 9 zł :)
  • pomadki charakteryzuje lekko błyszczące wykończenie;
  • schodzą z ust w bardzo naturalny sposób;
  • dają lekkie krycie (dla lepszego efektu ja stosuję kilka warstw).
Cechy na minus:
  • opakowanie całkiem eleganckie jednak mało trwałe - w kosmetyczce lub torebce może się samo otworzyć :/
  • trwałość - pomadka dość szybko schodzi z ust :/

Moja ocena (1-5) - 4,0 pkt


52 IN THE NUDE
Kolor idealny dla miłośniczek szminek w odcieniach NUDE. Wygląda na ustach bardzo naturalnie !
Czy kupię ponownie? - Jak najbardziej TAK

60 CUTIE MA
CUTE
Pomadka ma kolor ładnego pudrowego różu! 
Czy kupię ponownie? - Raczej TAK

54 HONEY BEE
Kolor kojarzy mi się z miodem. Niestety nie do końca sprawdza się na moich ustach :(
Czy kupię ponownie? -  Nie

63 FLATTERING NUDE
Kolor czekoladowy. Po nałożeniu bardzo zbliżony do naturalnej barwy moich ust - nie tego się spodziewałam :/
Czy kupię ponownie? -  Nie


Uważam, że pomadki s ESSENCE nie sprawdzą się u kobiet lubiących mocne krycie w szminkach !



Na zakończenie chciałam Wam jeszcze przedstawić błyszczyk również z ESSENCE:

XXXL shine lipgloss

19 NUDE CANDY

Błyszczytk ma pojemność 5ml, dość duży ale wygodny w użyciu aplikator/gąbeczkę:

Cechy na plus: 
  • ładny cukierkowy kolor;
  • jak na błyszczyk bardzo dobre krycie - sprawdza się sam jak i na wykończenie przy pomadkach w jasnych kolorkach;
  • gęsta konsystencja daje efekt mokrych i błyszczących ust;
  • ze względu na jasny kolor błyszczyk optycznie nieco powiększa usta;
  • posiada wygodny w użyciu aplikator;
  • cena - nie pamiętam dokładnie ale na pewno mniej niż 10 zł;
  • trwałość (jak to błyszczyków) nie powala, ale za taką cenę nie oczekiwałam, że będzie inaczej: )
Cechy na minus:
  • jeśli chodzi o mój kolor - Brak!
  • zauważyłam, że pozostałe dostępne odcienie posiadają w sobie drobinki, czego ja nie lubię (drobinki zazwyczaj są wyczuwalne na ustach i dają mało naturalny efekt).

Czy kupię ponownie? -  Tak
Moja ocena (1-5) - 5,0 pkt

Dziewczyny pamiętajcie, że kolory zarówno pomadek jak i błyszczyków u każdej z Nas będą prezentowały się nieco inaczej. Jest tak, ponieważ każda charakteryzuje się innym odcieniem cery jak i ust. To co u jednej się sprawdzi u drugiej niekoniecznie...

Cała tajemnica tkwi w doborze właściwego odcienia  pomadki do swojej urody !!!

Dla zainteresowanych przesyłam link, który wyjaśnia Jak dobrać odcień szminki

Pozdrawiam :)

Buziaki :*


czwartek, 1 sierpnia 2013

Zapachy lata

Dziś przychodzę do Was z krótką recenzją moich zapachów jakie używam tego roku latem.
Nie wiem czy też tak macie, ale ja kojarzę zapachy z porami roku i nie każdy jest dla mnie odpowiedni na określoną porę.

Poniżej przedstawiam Wam moich tegorocznych faworytów zapachowych! :D

Zacznę może od najpopularniejszego i zarazem najtańszego... 

Woda perfumowana Laura Castelo 50 ml
Blue Dream 

KRÓTKI OPIS:

         Zapach jest dość specyficzny, myślę że nie każdemu może przypaść do gustu. Na pewno nie należy on do zapachów słodkich, ale nie jest też bardzo drażniący. Kosztował mnie jakieś 14 zł (o ile dobrze pamiętam). Kupiony w Biedronce :)
Jak na taką cenę zapach utrzymuje się na ciele dość długo (na pewno nie jest to trwałość oryginalnych perfum ale mnie zadowala:)).
Flakon jest bardzo ładny i estetyczny, zauważyłam jednak, że szybko zdzierają się z niego napisy.

Czy kupiłabym ponownie: TAK (ale już nie kupię)
Moja ocena (1-5) - 3,5 pkt

Kolejnym zapachem, zdecydowanie słodkim jest:

YVES ROCHER 75 ml
Jardin des Nymphes


KRÓTKI OPIS:

Perfumy kupiłam na wakacjach w Niemczech już jakiś czas temu. Kosztowały mnie jakieś 20-25 Euro. Jest to limitowana edycja "Jardin des Nymphes" z 2011roku.
Flakon jest bardzo kobiecy - fioletowo zielony i bardzo szybko się palcuje :/
Zapach utrzymuje się u mnie cały dzień. Jest świeży i delikatnie słodki (osobiście nie przepadam za przesłodzonymi zapachami na lato). Jest połączeniem nut kwiatowych i wodnych.

Nuty zapachowe to: lilia wodna, płatki róży, zapach zielonych liści, akordy wodne

Czy kupiłabym ponownie: TAK
Moja ocena (1-5) - 5 pkt


Trzecim faworytem na lato (już kolejne z rzędu) jest:

Woda perfumowana Pur Blanca  50 ml
EDT



KRÓTKI OPIS:


Perfumy odkryłam dzięki swoje przyjaciółce, której jestem za to wdzięczna aż do dziś :) Dostępne są w AVON'nie za ok 33 zł. (ostatnio kupiłam je na promocji za 15zł :) ).
Jest to idealny produkt dla kobiet lubiących delikatne, a zarazem zmysłowe zapachy. Daje mi poczucie świeżości i odprężenia.
Flakon prosty a jednak  zmysłowy.
Zapach utrzymuje się u mnie bardzo długo. Idealny na lato, jednak wydaje mi się, że sprawdzi się w każdej porze roku :)

Czy kupiłabym ponownie: TAK (to już jest moje drugie opakowanie)
Moja ocena (1-5) - 5 pkt


Świetną alternatywą dla  perfum czy wód perfumowanych są wszelkiego rodzaju mgiełki do ciała. Sama posiadam dwie mgiełki z firmy AVON:

Pachnąca mgiełka do ciała Owoc granatu i mango 125 ml (po prawej)
Pachnąca mgiełka do ciała Fiołek i liczi 125ml (po lewej)


KRÓTKI OPIS:


 Dostępne w AVON. Niestety nie pamiętam ceny regularnej, ale słyszałam, że na promocji można je dostać za 6,99zł. 
Zapachy: Owoc granatu i mango -  jest słodki ale delikatny.
                     Fiołek i liczi - jest lekki i zdecydowanie mniej słodki. 
Nie utrzymują się na skórze powalająco długo, ale może to i lepiej...
mgiełki dają bowiem fajny efekt ochłodzenia przy aplikacji. Ponadto nie kleją się na skórze!
Produkt bardzo wydajny i poręczny - zmieści się w torebce!
Opakowanie plastikowe, proste, mało kobiece (bardziej powiedziałabym dziewczęce). 
Plusem jest jednak to, że można je później wykorzystać do innych celów (ja np. obcinam włosy rodzinie i trzymam w jednym takim opakowaniu wodę z odrobiną olejku do włosów - przed ścięciem zwilżam włosy taką mieszanką co ułatwia mi proces obcinania :D )

Czy kupiłabym ponownie: Tak  
Moja ocena (1-5) - 4,5 pkt



Lubię eksperymentować z zapachami i rzadko wracam do raz już zużytych.  Są jednak wyjątki, do których na pewno zaliczam Pur Blance z Avonu.
Co do pozostałych zapachów...na pewno nie żałuję, że je kupiłam jednak czy kupię je w przyszłości ponownie? Może i tak, ale najpierw chciałabym przetestować jeszcze inne zapachy...a jest w czym wybierać :)

To już wszystko jeśli chodzi o moje zapachy na lato 2013 :)

Pozdrawiam 


Emulsja do higieny intymnej Nutka konopie polskie

  Cześć :) Było ostatnio tutaj sporo postów o produktach do demakijażu. Wiem, że nie każdego może ta tematyka interesować. Dziś więc recenzj...